28 sierpnia 2009, 16:17
Zwiewnym materiałem
Twe ciało oplecione
Na wielką pokusę wystawione
Oczy za mgłą ucieszone
Burzą bieli ukojone
Rajski spokój w tobie drzemie
Poezja zastrzeżona dla wybranych
Zwiewnym materiałem
Twe ciało oplecione
Na wielką pokusę wystawione
Oczy za mgłą ucieszone
Burzą bieli ukojone
Rajski spokój w tobie drzemie
Dźwięk wirujących ciał
Natchniony przepychem
Spogląda przez dziurkę od klucza
Wirując między wierszami
Zachwyca się malutką niewinnością
Oj dlaczego taka tajemnicza
Nie bądź tylko wspomnieniem
Wyrwanym kawałkiem skalnym
Z pod serca granic nieznanej
Motylu tak kruchy
Gdzie lecisz tak szybko
Jak w ulotnym wspomnieniu
Kolory znikają
A ty dlaczego tak szybko odfruwasz
Z kwiatka na kwiatek skaczesz
Twe skrzydła kolorem z płatkami
Tych kwiatów się zlewają
Kolor ten wiosna przyniosła
Nareszcie twe oczy odpoczną
Parę dni przeminęło
A nas tam nie było
Nie było nas razem
Lecz myśli były razem
Jak dwa gołębie
Co zmierzają do domu
Bo wiedzą że jest ta
Druga osoba co czeka
Na te słowa na ten gest
Stęsknili się
Pierwsze sześć schodów pokonam bez trudu
Lecz te następne sześć razy dziewięć
Trudna ma droga
Droga codzienna nie raz pokonana
Na pamięć przebyta w wieczornym zmęczeniu
Te ściany te okna mocno przybrudzone
Ten żółty kolor ścian i beżowa lamperia
To obraz klatki schodowej zapamiętany
Co dzień nie raz przebytej